wtorek, 9 sierpnia 2011

Czy inwestorzy to stado baranów?

Zawsze mnie zastanawiało, jak to jest, że pewne fakty są ogólnie znane inwestorom, ale dopiero gdy są powiedziane głośno, to inwestorzy udają zaskoczonych. Europejscy i amerykańscy politycy lecą w ciula i nagle jakieś olśnienie, że oni nic nie naprawią, a pewnie jeszcze bardziej popsują, tak jakby to było coś nowego. Z boku można by pomyśleć, że inwestorzy to stado baranów. No ale myślę sobie, że raczej nie, no bo w końcu jak? To zazwyczaj ludzie, którzy mają kasę, więc jakoś tą kasę zdobyli i zapewne kumają. No i ostatnio, jako jeden z tych baranów, w końcu odkryłem ten mechanizm :)
Generalnie na rynku rządzą dwie emocje - chciwość i strach. Jeśli inwestor czuje, że nie jest dobrze, ale widzi, że rynek mimo wszystko trzyma się ok i rośnie, to pojawia się chciwość. Skoro rośnie, to głupio się nie załapać ;) Z drugiej strony, jeśli jednak suma strachów przekroczy pewną masę krytyczną, to oczywiste, że każdy spodziewając się spadków panikuje i szybko wyprzedaje swoje aktywa. W zachowaniach giełdowych nie chodzi więc o odzwierciedlenie sytuacji gospodarczej i rynkowej, tylko o prostą kalkulację - uda się zarobić, czy się nie uda? Dopóki jest nadzieja na zysk, to każdy udaje głupiego. Mogliśmy to obserwować przez ostatni rok, gdy już sami analitycy i dziennikarze w komentarzach mówili, że inwestorzy uodpornili się na złe informacje. Przy czym oni wcale się nie uodpornili.. po prostu chciwie chcieli odrobić z nawiązką straty po poprzedniej bessie i udawali, że wszystko gra. No ale ileż można udawać?
Ja sam właśnie tak miałem. Od dawna mam przekonanie, że to wszystko jebnie. W zeszłym roku chciałem być na giełdzie tylko do świąt.. no ale później najwidoczniej za dużo wolnego czasu i się człowiek trochę wkręcił, ale wciąż z nadzieją, że będę szybszy niż rynek ;) I prawie mi się udało. Po sprzedaży optimusa nie angażowałem pieniędzy w nowe akcje. Przez 2 miesiące miałem w tym temacie luz, posiadając jedynie mały pakiet dla zabawy. No ale każdy leszcz musi dostać po dupie i ja też musiałem i wróciłem triumfalnie na giełdę.. w najgorszym momencie :D
Zwyciężyła chciwość - "tylko jeszcze dywidenda z pko i spadamy ;)". No i masz.. ;)
By the way. Jednak na dywidendę czekać nie zamierzam. W tym tygodniu chciałbym się pozbyć pozostałego pakietu akcji PKO. Mój cel - w tym roku na giełdzie nie być na minusie. Uda mi się? Jak jutro PKO zbliży się do 37zł, to tak. To "tylko" 6% na plusie, na pewno się uda ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz