czwartek, 15 listopada 2012

Czajenie się na MSFT

Hej :)

Postanowiłem wrócić do inwestowania. Od roku stoję z boku i obserwuję rynek. Obserwuję i słyszę głosy wzywające mnie do powrotu – rynek mnie potrzebuje, hehe ;)
No dobra, rynek nawet nie zauważył braku jednego leszcza, ale leszcz się nudzi i tęskni kontaktu z rekinami :) Stwierdziłem, że bez sensu by zaskórniaki leżała bezczynnie, czy na lokacie, gdzie potencjalne zyski ścigają się z inflacją. Poza tym, nigdy nie wiadomo, kiedy ta Unia się posypie (a politycy robią wszystko by udowodnić niedowiarkom, że tak właśnie będzie). A jak się posypie, to dobrze mieć grosiki zdywersyfikowane. No i dlatego postanowiłem zainwestować tam, gdzie zapowiada się słoneczko :) A zapowiada się, jak się wydaje, w USA. Tak, to prawda, USA drukują wciąż zielone, ale ich gospodarka wydaje się mimo wszystko najzdrowsza. Można smęcić o malejącej roli USA, ale nie ma co się oszukiwać, w świecie nowych technologii to oni wiodą prym i nie sądzę by miało się to szybko zmienić. Kombinacja kultury przedsiębiorczości, skłonności do innowacji, ryzyka, potencjał intelektualny, naukowy i finansowy.. No sorki, ale lider tronu szybko nie odda.
Tak więc obstawiając raczej wzrost w USA, a tym samym wzrost wartości dolara, postanowiłem też wybrać spółkę, która da szansę zarobić, ale nie da też łatwo stracić. Wybrałem spółkę, w którą wierzę – postanowiłem zainwestować w ślimoka nowych technologii – Microsoft :)
Jest to inwestycja długoterminowa. Minimalny okres to rok – dwa. Mam nadzieję, że nie zawiedzie, a ja będę miał okazję i zarabiać i jeszcze dokupywać akcje na korekcie i za lat kilka będę mógł napisać „to był dobry wybór :)”.
Odnośnie samej spółki - to fakt, ślimok w swoim tempie snuję się tam, gdzie konkurencja już dawno była i zagospodarowała teren. Ale ja coś czuję, że ślimok się przebudzi i za chwilę jego domek może być najlepszym adresem w mieście :)
Dlaczego MSFT?:
  • bo jest spółką defensywną, więc wiele się nie da stracić
  • bo jest bardzo stabilny finansowo
  • bo jest niedowartościowany
  • bo wypłaca dywidendy (niewielkie co prawda, ale jednak)
  • bo moim zdaniem windows 8 to rewolucja, która sprawi, że MSFT odżyje :) Mam wiarę w to, że rynek to kupi, że użytkownicy to pokochają. Dla mnie nowy interfejs wydaje się na wskroś nowoczesny, ciekawy, fajny i ładny :) Ok, pewnie wielu rzeczy będzie się trzeba nauczyć od nowa, pewnie stare przyzwyczajenia pójdą w kąt, pewnie znajdzie się wielu malkontentów, którzy będą smęcić, że lepiej już było. Ale co mnie to obchodzi. Ja też się motałem ze wstążkami w Office 2007, u mnie też pierwszym zainstalowanym programem na windows 95 był Norton Commander (zresztą domyślnie długo uruchamiał mi się DOS, zamiast windowsa). Ale się przyzwyczaiłem i mogę dziś powiedzieć – nowe jest fajniejsze :) Nie urośnie nam nagle konkurencja na rynku OS. MSFT nie wróci do przycisku start. Ludzie się przyzwyczają, a jeśli tylko to zrobią – to docenią i tablety i komórki, które funkcjonują podobnie, które współdzielą te same dane, które stanowią wspólny ekosystem oparty na chmurze. To się musi udać :)
  • bo Microsoft postanowił powalczyć o rynek sprzętu. Gdybym miał dziś kupować lapka, kupiłbym Surface. Uważam, że jest super urządzonkiem i Microsoft dobrze robi, że próbuje dodatkowo zarabiać na sprzęcie
  • bo Microsoft będzie zarabiał kupę kasy na jednej platformie do kupowania aplikacji. Model biznesowy podpatrzony, ale kasa z apek * ich ogromna ilość = cena akcji musi wzrosnąć :)
  • bo Microsoft ma kupę kasy, dawno nic ciekawego nie wymyślił i najwyższa pora by czymś dodatkowo zaskoczył
  • bo Mahendra Sharma powiedział, że MSFT znów będzie pod szczęśliwą gwiazdą ;D (http://www.mahendraprophecy.com/latest-news.php?id=659
No i skoro pojawił się guru astrologii finansowej, to już nie ma co dodawać, hehe ;)
Póki co akcji jeszcze nie kupiłem. Jak na razie się czaję. Kupiłem troszku dolarów po średniej cenie 3,24. Microsoft obserwuję od paru miesięcy. Wygląda na to, że jeszcze się trochę skorekci i jeśli tylko wejdzie w kanał, zaznaczony na wykresie poniżej, który wydaje się być silnym wsparciem, ruszam na zakupy :) Oczywiście warto też obserwować indeks NASDAQ, który ma analogiczny wykres i wydaje się, że dąży do poziomu 2500.




25,50 dla MSFT to cena, przy której będę się mocno czaił. Wszystko co uda się ugrać więcej, będę traktował jako dodatkowy bonus. Mam tylko nadzieję, że nie będę czekał z zakupem za długo, zaklinając dalsze spadki, bo jak często w takich przypadkach bywa, pociąg ruszy, a ja z walizkami zostanę na peronie.
Prawda jest też taka, że wykresy są czytelne, więc pewnie wszyscy będą się czaić dokładnie tak jak i ja. A rynek ma to do siebie, że lubi iść pod prąd. Zobaczymy.
Jak tylko się naładuję sakiewki akcjami – pochwalę się :)